Emmanuelle Audre

"To tylko pozór, że artysta tworzy sztukę. W rzeczywistości ona tworzy się sama, artystę traktując jako narzędzie..."
Emmanuelle Audre

FOTOGALERIA

Refleksje o fotografii

W dzisiejszym świecie, kiedy tak łatwo jest zrobić zdjęcie telefonem komórkowym w tysiącach egzemplarzy, fotografowanie samego siebie wydaje się tracić na wartości, zwłaszcza obserwując niezliczone ilości selfi, zamieszczanych w mediach społecznościowych. Z drugiej strony jednak, takie zdjęcia samego siebie, lecz także zdjęcia, które ktoś nam zrobił, przybrały na wartości w tym sensie, że ich zamieszczanie w mediach społecznościowych powoduje emocjonalne reakcje oglądających, wyrażane też często w tysiącach pozytywnych lub negatywnych komentarzy. W tym kontekście, każdego poszukującego artystę-fotografa zapewne zastanawia, jaki jest obecnie status fotografii jako dzieła sztuki, jak zrobić takie zdjęcie, które byłoby dziełem sztuki, czy te wszystkie, bardzo ładne, kolorowe i ciekawe fotografie, zamieszczane w mediach społecznościowych są już dziełami sztuki, czy może jednak są to jedynie iluminujące błyskotki, które cieszą oko przez pięć minut, a później zapadają w niepamięć? W tym kontekście również, dla poszukującego artysty-fotografa, stworzenie, czy to samodzielnie, czy we współpracy z innym fotografem, takiego zdjęcia-portretu owego artysty-fotografa, które by go zadowalało, wydaje się zadaniem nie do osiągnięcia. Zawsze bowiem można powiedzieć, że zdjęcie jest za słabe, zbyt prozaiczne, podobne do innych, bez fantazji, złe technicznie, że mogłoby być jednak inne światło, lekko przesunięty kadr, inne ustawienie ciała, że kolory w zasadzie się gryzą, ale znów, że źle by było, gdyby się zlewały, że zdjęcie można było zrobić inaczej, lepiej, sensowniej. A jednak, czy zawsze chodzi o to, aby jedynie stać się krytykiem samego siebie, odmawiając sobie po prostu przyjemności tworzenia i kierowania się impulsem danej chwili? Czy nie można zdać się po trochu na losowość warunków fotografowania, na przypadkowość zastanych sytuacji i wyłącznie poddać się temu, co się dzieje, nie oczekując spektakularnych rezultatów? To trochę jak w miłości, kiedy ufa się komuś bezgranicznie i poddaje się aktowi kochania, biorąc go takim, jakim ten akt na ten moment się objawia. Dla mnie fotografia jest taką samą miłością, jak literatura czy sztuki plastyczne. Choć przyszła do mnie niedawno (a raczej wróciła po wielu latach), jako ostatnia, ujawniła się w moim życiu w całej swojej sile. I to właśnie w formie notorycznego fotografowania samej siebie, co lubię, co stało się formą oderwania się od rzeczywistości, formą zabawy, formą ekspresji, formą zaprzyjaźniania się ze samą sobą, formą relaksu. Co stało się czymś, co niesie szczęście, nawet jeśli moje sesje fotograficzne w gruncie rzeczy są niewygodne czy męczące. Wielokrotnie męczyły mnie różne, przybrane pozy, fotografowałam w warunkach, kiedy w pomieszczeniu było zbyt chłodno na letnią sukienkę, a ciągłe sprawdzanie na wizjerze aparatu, czy spośród ze trzydziestu zdjęć tej samej „sceny” znajdzie się choć jedna sensowna fotografia, na której nie mam zamkniętych oczu,   na której mam ciekawy wyraz twarzy, w której jest coś, co mi się podoba, na której ciało jest w miarę dobrze ułożone, na której nie widać jakiegoś specjalnego napięcia w ciele – było wyczerpujące. Sama nawet czasem zadaje sobie pytanie, po co właściwie tak się trudzę, aby zrealizować jakiś projekt, który przyszedł do mnie od Siły Wyższej. Ale potem, kiedy oglądam te zdjęcia, kiedy mam już ich dużo, kiedy coś już zbliża się ku końcowi, a dzieje się to często po roku, po dwóch, wówczas widzę, że efekty są fajne, że warto było to robić. W tym co powstaje intryguje mnie nie tyle nawet ułożenie na zdjęciu modelki, czyli mnie, nie tyle melanż barw lub ich brak, co bardziej zapis rzekomego nastroju danej chwili. Rzekomego, gdyż podczas fotografowania staję się raczej aktorką, która odgrywa pewną rolę, odnajduje się w danej chwili, uaktywnia jakiś proces, niż jest to autentyczna rejestracja określonej sytuacji i realnego stanu psychofizycznego. Stąd mam jeszcze większą zabawę tematem. Moje fotografie osobiste to tylko i wyłącznie luźna zabawa. Nie pretendują one do bycia wielkimi dziełami sztuki. Powstały one z potrzeby duszy, która narzuciła mi takie, a nie inne, kierunki działania i mam nadzieję że – również dzięki niej –  będą powstawać takie, a nie inne, kolejne, albumy fotograficzne. Uwielbiam siebie fotografować!

Emmanuelle Audre

W zakładce  Fotografie z projektów fotograficznych umieściłam wybrane fotografie z moich projektów, które wciąż są w procesie realizacji. Szczegółowe opisy tych projektów znajdziesz w zakładce  Albumy fotograficzne osobiste. Jednak moja osoba jest uwieczniana na zdjęciach nie tylko przeze mnie samą. Od kilku lat, od czasu do czasu, zlecam również indywidualne sesje fotograficzne. Kilka wybranych moich świeżych fotografii, które zamierzam niedługo zrobić, pojawią się na tej stronie już wkrótce. Sprawdzaj w zakładce Fotografie z sesji fotograficznych.

Zabrania się kopiowania w części lub całości, jak również modyfikowania.  Duplication in whole or in part, or modification, disseminating, publishing, curing and exploitation in any form, by using any electronic, photographic.  Przeczytaj całość